W MOSIŃSKIM OGRODZIE
Wiesławowi Koronowskiemu
ogród jak ze snu
szalonego poety
bezgłowy tors
wyciąga ku zwisającym gałęziom
obcięte ramiona
dwie twarze spoczywają leniwie
na gęstej trawie
patrzą bezmyślnie w niebo
pustymi oczodołami
młodzieniec bez nóg
wygrywa na srebrnej trąbce
cały smutek świata
a anioł z ogromnym uchem
chciwie łowi słowa
które się wymykają przypadkiem
bez cenzury
poruszam się tam jak w tańcu
po drugiej stronie lustra
po trzeciej stronie cienia
po siódmej stronie ogrodu
- rzeźby otula mrok
Kalina Izabela Zioła